Rada prowincji...

Niestety, na to zgodzic sie nie moge. Jest to jednak tylko moje skromne zdanie i kazdy powinien miec swoje:) Niemniej nie wiem czy nie trzeba by bylo zasiegnac rady prawnikow. Sytuacja w ktorej bowiem glos doradcy ma taka sama wage jak glos prefekta i (o zgrozo) kwestora doprowadzilaby do absurdalnego rozwiazania w ktorym praktycznie kazdy obywatel moglby decydowac o losie prowincji. To nie jest drogi Andronikusie rada miejska. Mowimy o powaznej Radzie, Radzie Prowincji. Pozatym uwazam ze waga glosu powina byc odpowiednio proporcjonalna do obowiazkow jakie dany urzednik sprawuje i konsekwencji jakie ponosi w razie swej niekompetencji. Dlatego miedzy innymi prefekci wnioskuja, a ostateczna decyzja nalezy do kwestora...nie musze chyba w tej konstelacji tlumaczyc pozycji doradcy:)

Więc tak...

Myślałem trochę nad Kształtem Rady i chyba byłem trochę za radykalny w swych rozwiązaniach (cóż ponoć tylko krowa zdania nie zmienia Very Happy

). Sądzę, że doradcy nie powinni być odizolowani od życia politycznego w prowincji. Nie znaczy to, że popieram przyznanie im głosu podczas podejmowania decyzji. Proponuję aby doradcy odgrywali rolę a la eksperci w Komisji Śledczej. Można by wprowadzić zasadę, że zanim urzędnicy podejmą decyzję obowiązkowe byłoby wysłuchanie doradcy z danej dziedziny. Wprawdzie jego zdanie nie byłoby wiążące ale miałby pośrednio, przy swej dobrej argumentacji wpływ na wynik głosowania. Myślę, że jest to rozwiązanie kompromisowe między moją i Liviusa wcześniejszą propozycją.

Byłoby też miło gdyby reszta osób wypowiedziała się na ten temat.

Z uszanowaniem
BSC

Zgadzam się na takie warunki.
Jeżeli chodziło mi o co kolwiek to o to, że skoro jest mniej graczy IR na naszej prowincji, to mogliby i doradcy mieć większy udział w rządzeniu, przynajmniej na jakiś czas, dla polepszenia historica, nic po za tym, sam jestem za władzą sprawowaną przez jednego człowieka.
Pozdrawiam.

Po dłuższej nieobecności powracam...
Mysle że sprawa rady znalazła sobie tutaj miejsce i tutaj na forum prowincji powinna zostać rozpatrzona.
Wszyscy prefekci proszeni o swoje opinie. Część już otrzymałem.
Proszę o pozostałe...
Moją znacie toteż nie będę się produkował Smile

To tak w zasadzie teraz moje starania o większy udział doradców nie ma sensu, skorom Prefektem został, ale dalej będe zwolennikiem większego ich udziału w rządzeniu.

Moze i jestem tu nowy, ale jak przeczytac ustawe o urzednikach, to tam sklad rady prowincjij est zdefiniowany, a stanowisk doradcow jako takich nie ma w ogole.

Zgadza się, ustawy wszystko jasno precyzują, jednakże tutaj, jak mi się wydaje, chodzi o ich wkład do rady, z powodu niewystarczającej ilości Prefektów, nie wszystkie miasta mają taką osobę.

Abstarchując od tematu:

Jak sie ma zasada "Incompatibilia" do sprawowania przez ciebie drogi Liviusie dwoch stanowisk, mianowicie doradcy i prefekta? Choć może powinienem zapytać się o to naszego Kwestora Smile

?

Jedna osoba - jeden głos, niezaleznie od liczby zajmowanych stanowisk. Chyba tak to jest?

Przyznam, że zastanawiałem się nad tym. Kiedy zostałem doradcą, nie było mi w głowie zostawać Prefektem, ale sytuacja wymusza na nas męskie:) decyzje, więc ją podjąłem i oto jestem Prefektem i doradcą. Wydaje mi się, że mogę sprawować dwa stanowiska, nigdzie nie ma takiego przepisu, który by tego zabraniał.
A co do głosowania to mój może się liczyć tylko jako jeden, bo prawdą jest, że na Korsyce mieszka tylko jeden Andronikus Livius:)
Pozdrawiam

Heheheh zaiste Androniku.
Od pewnego czasu rozważam przetasowania kadrowe w prowincji. Bo faktem jest że piastujesz Androniku 2 urzędy (a nawet 3 jeśli wliczyć dowódcę garnizonu Alerii)
Nie mniej jednak brakuje ludzi z doświadczeniem w grze by luki personalne załatać. Nie zamierzam natomiast dawać urzędów świeżym graczom bo jeszcze za słaba w nich orientacja w RPgu i w Sardyńskich sprawach. Z resztą moi poprzednicy równi8eż unikali tego typu posunięć. polityka kadrowa jak za Christophorusa... Razz

To znaczy, że już nie będę doradcą? Andronikus zawsze chciał służyć radą. W innych prowincjach jeden obywatel dzierży dwa, a nawet trzy stanowiska i to już bardzo długo i
nikt nie ma nic przeciwko temu.
Pozdrawiam.

Jako Prefekt masz prawa te same jakie doradcy. Poz tym wydaje mi się że ów człek jest również w prowincji gdzie z graczami się nie przelewa...
Spójrz również Androniku że sam obejmując urząd kwestora odstąpiłem z prefektury...

Co do samych zmian to nastąpią one dopiero jeśli znajdzie się dobry gracz by urząd objąć Smile

Czyli na czas obecny nikt Ci Androniku nie zagraża... Razz

Ps. Rozbudowany aparat dodatkowo świadczy dobrze o naszym stanie osobowym. Dużo urzędników to dużo graczy w prowincji Smile

To zawsze przyciągnie chętnych...

Pewnie i przyciągnie, nie przeczę. Nasza prowincja posiada po za tym wiele innych urzędów, które są dużo ważniejsze niż doradca ds. bezpieczeństwa, wojna nam nie grozi, daje słowo. Ja uważam, że najbardziej potrzebnym byłby doradca ds. gospodarki, tylko, że na taką osobę trzeba by długo czekać. Oczywiście gdy znajdzie się ktoś kto mnie zastąpi na posadzie doradcy to bez żadnych przeszkód mu ją odstąpię. Jeżeli chodzi o dowódcę garnizonu, to jako Prefekt i tak jestem gł. osobą której podlega cały garnizon miejski, dlatego chętnie i to stanowisko bym odstąpił, bez mieszania. Jeżeli robiłem jakiś problem to tylko dlatego, że pasowało to do mojego Andronikusa, chciałem go rozwinąć bardziej od strony wojskowej, a nie władzy w mieście, co nie znaczy, że od razu chciałbym wstąpić do legionu, o nie. Pozdrawiam.

Hmmm...tak rzeczywiście dopoki nie ma rady prowincji to chyba nie mam nic przeciwko:) problem jest taki ze gdyby powolano owa Rade musialbys swoj glos doradcy weryfikowac tak by byl absolutnie obiektywny i nie sprzyjal tylko interesom Alerii. Nie mozna bowiem dopuscic do tego by twoje doradctwo miało nawet posredni wplyw na niekorzystne decyzje dla innych miast, a sprzyjało Alerii. Rozumiesz mnie pewnie drogi druhu:) Doradca powinien byc osoba ktora jest absolutnie obiektywna, a obawiam sie (bez urazy) ze jako prefekt Alerii taki nie bedziesz.